Duński armator zbroi swoje statki

Po nieprzyjemnych i kosztownych doświadczeniach z somalijskimi piratami duński armator Clipper Group postanowił zadbać o bezpieczeństwo swoich statków poprzez zaangażowanie uzbrojonych ochroniarzy. Kopenhaska centrala firmy na bieżąco śledzi też rozwój przestępczego procederu w Zatoce Adeńskiej.

„Jeden z naszych pracowników nie robi nic innego poza monitorowaniem poczynań piratów. Nie chcemy dalej ryzykować. Wszystkie nasze statki mają na pokładach uzbrojonych ochroniarzy, przeważnie Brytyjczyków z wojskową przeszłością”, poinformował dyrektor Clipper Group Per Gullestrup na antenie telewizji DR.

Piraci coraz bardziej aktywni

Jeden ze statków należących do Clipper Group został uprowadzony przez somalijskich piratów, którzy następnie przez 70 dni przetrzymywali jednostkę wraz z załogą. Teraz duńska firma postanowiła pójść w ślady innych armatorów, którzy konsekwentnie zbroją swoje statki.

„Według informacji, jakie posiadamy, 80-90% statków pływających obecnie w strefie największej aktywności piratów jest uzbrojonych”, podkreślił Gullestrup.

NATO ostrzegło niedawno, że wraz z ustaniem monsunu aktywność piratów w Zatoce Adeńskie, na Morzu Arabskim i w zachodniej części Oceanu Indyjskiego znowu się nasiliła. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia piraci zaatakowali trzy statki, w tym duński tankowiec Torm Republican. Dzięki uzbrojonej ochronie wszystkie ataki zostały odparte.

Leopard w niewoli

Zdaniem dyrektora Clipper Group, somalijscy piraci są coraz bardziej niebezpieczni i coraz szybciej dostosowują swoje działania do sytuacji w regionie. Ich ataki przeważnie sprowadzają się do ostrzału statków z łodzi motorowych, ale są przygotowani do stosowania różnych taktyk.

Według EU Navfor – unijnej instytucji ds. walki z piractwem – obecnie somalijscy piraci przetrzymują 10 statków i 251 zakładników. Od 10 miesięcy w pirackiej niewoli znajduje się także duński frachtowiec Leopard wraz z załogą.