Duński minister krytykuje pomoc dla Afganistanu

Duńscy ministrowie w Afganistanie
Duńscy ministrowie oceniają efekty działań w Afganistanie. Fot. HOK

Afganistan jest obecnie największym beneficjentem duńskiej pomocy rozwojowej. W ostatnich latach Dania wydawała prawie 50 milionów koron rocznie na budowę szkół, dróg oraz rozwój demokracji w tamtejszej prowincji Helmand. Jednak duński minister ds. współpracy rozwojowej Christian Friis Bach krytycznie ocenia dotychczasowe zaangażowanie Danii w pomoc dla Afganistanu.

- Nasze działania w Afganistanie były mało efektywne i z pewnością zbyt kosztowne – powiedział minister w wywiadzie dla dziennika Politiken.

Chybiona pomoc

Urzędnicy Ministerstwa ds. Współpracy Rozwojowej właśnie podsumowali dotychczasowy przebieg i efekty duńskich działań w Afganistanie. Z trzech raportów wynika, że pomoc rzadko trafiała do najbardziej potrzebującej części afgańskiego społeczeństwa.

Największe przeszkody w rozwoju Afganistanu stanowią brak bezpieczeństwa i wszędobylska korupcja. Pracownikom duńskich organizacji pomocowych podczas realizacji projektów rozwojowych nadal towarzyszy wojsko, co przeważnie wpływa negatywnie na skuteczność działań cywilnych. Dotkliwym utrudnieniem jest też postawa afgańskich urzędników, którzy często w zamian za zgodę na pomoc miejscowej ludności żądają łapówek lub też przymykają oko na nieprawidłowości ze strony firm i organizacji, które gotowe są płacić łapówki.

Zbyt wysokie wydatki

Zdaniem szefa Duńskiego Czerwonego Krzyża Andersa Ladekarla, koszty ponoszone przez Danię na działania rozwojowe w Afganistanie są zdecydowanie za wysokie.

- Osiągamy tam pozytywne wyniki w rozwoju szkolnictwa i w kilku innych dziedzinach. To bardzo dobrze. Ale cena tych wyników jest kolosalna. Ale chyba nikt nie porównał efektów tych działań z kosztami – stwierdził Anders Ladekarl na antenie telewizji DR.

W przyszłym roku duńskie władze zamierzają przeznaczyć 600 milionów koron na działania rozwojowe w Afganistanie.

Dodaj artykuł za darmo
Specjalista SEO