Gdzie w Danii mieszka się najlepiej

Kiedy duński milioner chce kupić nieruchomość, to nie szuka intratnych ofert na prowincji kraju. „Złoty procent” mieszkańców Danii o najwyższych dochodach najczęściej wybiera lokalizację w gminie Gentofte, na północ od Kopenhagi.

To właśnie w należących do tej gminy dzielnicach Hellerup, Charlottenlund czy Klampenborg znajduje się większość kopenhaskich ambasad, w tym również polska placówka dyplomatyczna. Tam też najczęściej w sklepie spotkać można duńskiego ministra, znanego artystę lub gwiazdę sportu.

Jednocześnie tylko 10 km od Gentofte, w położonym na zachód od Kopenhagi Rødovre, mieszka najmniejsza liczba bogatych Duńczyków.

Sąsiadujące getta

Z zestawienia opublikowanego przez dziennik Politiken wynika, że osoby w wieku 25-59 lat, stanowiące 1% najbogatszych mieszkańców Danii, zarabiają średnio 1.087.000,- koron netto na rok. Najwięcej z nich mieszka w okolicach Kopenhagi.

Ale w regionie stołecznym mieszka też największa liczba Duńczyków o najniższych dochodach. Kolejne miejsca po Rødovre zajmują Brøndby, Albertslund i Ishøj, gdzie osiedliła się nieproporcjonalnie duża liczba imigrantów.

„Zelandia, a w szczególności Kopenhaga, jest bardzo podzielona miedzy bogatych i biednych. W gminach, w których mieszka najwięcej przedstawicieli „złotego procenta”, mieszka jednocześnie najmniej osób o najniższych dochodach i odwrotnie. Mówimy tu o prawdziwych gettach dla bogaczy i dla biedaków, które położone są obok siebie”, twierdzi Jonas Schytz Juul z organizacji Arbejderbevægelsens Erhvervsråd, która dokonała analizy.

Jednolita prowincja

Mniejsze zróżnicowanie cechuje duńską prowincję. W gminach Tønder, Thisted czy Morsø, gdzie przeciętne dochody są znacznie niższe niż w stolicy, mieszka więcej osób ze „złotego procenta” niż w Rødovre, Brøndby, Albertslund czy Ishøj.

„Jeśli mieszka się na prowincji, to rzadko jest tak, aby niedaleko znajdowała się gmina dla zamożnych, do której nowobogaccy mogliby szybko i łatwo się przeprowadzić", uzasadnia tę różnicę Jonas Schytz Juul.