Na Christianii zabrakło towaru
Przed sądem w Kopenhadze rozpoczyna się proces trzech członków grupy Hells Angels, oskarżonych o zorganizowanie dostaw kilku ton haszyszu na Christianię. Duńska policja jest przekonana, że udało jej się zatrzymać największych w kraju hurtowników tego nielegalnego towaru.
- Uważamy, że to grube ryby, które teraz będą musiały zapłacić wysoki rachunek za swoje działania – stwierdziła Lisbeth Jensen z Task Force Øst – policyjnej jednostki do walki z przestępczością zorganizowaną.
Prokuratura zarzuca zatrzymanym mężczyznom m.in. przemyt 3,6 ton haszyszu do Danii. Grozi im za to po kilka lat odsiadki.
Lamborghini, Rolex i miliony na koncie
Poza karą pozbawienia wolności przemytnicy stracą prawdopodobnie znaczną część zgromadzonego nielegalnie majątku. W trakcie śledztwa policja skonfiskowała bowiem dobra materialne o łącznej wartości 10 milionów koron.
Główny podejrzany może pożegnać się z willą w Hvidovre, domkiem letniskowym, samochodem marki Lamborghini, złotą biżuterią o wartości 1,6 miliona koron, wysadzanym diamentami zegarkiem Rolex i gotówką w kwocie prawie 2 milionów koron.
Przerwa w sprzedaży
Według prokuratury, zatrzymani mieli dokonać przemytu wspomnianych 3,6 ton haszyszu w okresie 8 miesięcy na przełomie 2010 i 2011 roku. Z zagranicy towar trafiał do magazynów w Roskilde. Stamtąd był przewożony w mniejszych ilościach do budynków znajdujących się niedaleko lotniska Kastrup w Kopenhadze, a następnie sprzedawany na Christianii.
Policjanci z Task Force Øst zatrzymali przemytników w kwietniu ubiegłego roku. Kilka dni później Christiania ogłosiła, że wstrzymuje handel zarówno legalnym, jak i nielegalnym towarem. Oficjalnie chodziło o „przerwę na zastanowienie” w sprawie o prawo własności terenu, na którym znajduje się Wolne Miasto. Policja jest jednak przekonana, że dilerzy na Christianii po prostu nie mieli czym handlować.
- Zaloguj się, by odpowiadać