Rowerowy apel duńskiego ministra

Duński rowerzysta
Po duńskich miastach łatwo jest poruszać się na rowerze. Fot. VisitDenmark

11 maja w stołecznym dodatku Gazety Wyborczej można było przeczytać apel Henrika Dam Kristensena, duńskiego ministra transportu napisany z okazji Dnia Europy. Minister opisuje w nim miłość i przyzwyczajenie Duńczyków do rowerów, jednocześnie apelując do wszystkich Europejczyków o korzystanie z rowerów na co dzień w drodze do pracy i szkoły.

Zielona mobilność

Według ministra rower jest najlepszym i najbardziej elastycznym środkiem transportu. Można korzystać z niego w celach rekreacyjnych, można również przewozić nim dzieci lub zakupy. Duńczycy w ramach prezydencji promują tzw. Zieloną Mobilność, w ramach której zobowiązali swoich dyplomatów do poruszenia się na rowerach. Minister zwraca również uwagę na ekologiczne zalety inwestowania w transport rowerowy, w szczególności w dużych miastach. Dzięki rowerom można odciążyć ruch samochodowy, ograniczyć korki a dzięki temu oczyścić powietrze. Zdawałoby się, że wszystkie drogi prowadzą na rower.

Rowerowa moda

Również i w Polsce rozkwita moda na rowerowy „zdrowy” styl życia oraz na rozklekotane acz szykowne „holendry” (nie wiadomo właściwie czemu nie „duńczyki”?). Czy jeżdżąc rowerem po Warszawie można mówić o zdrowym stylu życia? Raczej nie.

Nie wszyscy decydują się jeździć po miejskich ulicach w obawie o własne życie. Nie wystarczy namawiać Europejczyków do wybierania transportu rowerowego. Przedtem należałoby uświadomić uczestników ruchu drogowego, co oznacza obecność rowerów w mieście. To nie tylko, jak się wydaje duńskiemu ministrowi, mniej korków, ale także więcej wypadków, w których rowerzyści z założenia kończą gorzej. Póki kierowcy i przechodnie nie będą pamiętać o tym, że rowerzyści też mają swoje prawa, z rowerów będziemy korzystać tylko w weekendy i tylko z dala od centrum. Zasady fizyki (prędkość, droga hamowania, droga lotu itd.) są niestety bezduszne. Kierowca się zdziwi, a rowerzysta skończy na pogotowiu.

Dziecko na rowerze

Wspaniała trasa rowerowa wzdłuż brzegu morza wiodąca od Brzeźna do Gdyni jest tego wspaniałym przykładem. Wiele lat temu trójmiasto zainwestowało w ścieżkę rowerową, wszyscy się cieszyli tylko przy każdym rozpoczęciu sezonu szpitale notowały wzrost przyjęć z powodu okropnych i bardzo poważnych wypadków z udziałem rowerzystów i spacerowiczów. Po wielu apelach postanowiono odgrodzić barierką drogę rowerową od chodnika.

Trzeba przyznać, że gdy jeżdżę po Warszawie z dzieckiem w krzesełku, kierowcy zatrzymują się i przepuszczają nas. Czuję się wtedy w miarę bezpiecznie. Nie jest jednak zbyt dobrze, jeśli to dziecko służy mi za tarczę rowerową w mieście. Panie ministrze, jeżdżenie do pracy na rowerze może jest bezpieczne w Danii, ale w Polsce to ciągle opcja dla odważnych. Europejczyków trzeba najpierw nauczyć odpowiedzialności.

Może macie pomysły jak to zrobić?

Dodaj artykuł za darmo
Specjalista SEO