Rysa na ekologicznym wizerunku Danii

Dania to kraj przyjazny środowisku i światowy lider w zakresie walki ze zmianami klimatycznymi. Taki wizerunek Danii przeważa na świecie, a tworzy go głównie zamiłowanie mieszkańców tego kraju do jazdy na rowerze oraz tworzenie i stosowanie proekologicznych technologii. Jednak nie na wszystkich polach ochrony środowiska naturalnego Duńczycy prezentują równie ambitne stanowisko.

Zabijanie wielorybów

Na 64. spotkaniu Międzynarodowej Komisji Wielorybnictwa, które w ostatni czwartek odbyło się w Panamie, duńska delegacja usilnie domagała się zwiększenia kwot na połów wielorybów na Grenlandii. Obecnie mieszkańcy wchodzącej w skład Królestwa Danii, największej wyspy świata co roku zabijają 211 tych zagrożonych wyginięciem ssaków. Chcieliby jednak podwyższenia limitu do 221 sztuk.

Takiemu stanowisku zdecydowanie sprzeciwiła się większość państw reprezentowanych na panamskim spotkaniu, w tym wszystkie delegacje z Unii Europejskiej, oczywiście poza duńską. Postulat Danii został odrzucony w głosowaniu, które zakończyło się wynikiem 34-25. Poparła go m.in. delegacja Stanów Zjednoczonych, którym zależy na zachowaniu przyjacielskich relacji z Grenlandią, chociażby ze względu na bazę radarową w Thule, czy perspektywę eksploatacji surowców naturalnych.

Przeciwnicy zwiększania kwot na zabijanie wielorybów twierdzą, że grenlandzkie połowy nie służą jedynie zaspokajaniu żywieniowych potrzeb lokalnej ludności, ale wykorzystywane są w celach komercyjnych. Grenlandzkie restauracje kuszą potrawami z mięsa wieloryba turystów z całego świata, zarabiając na tym niemałe pieniądze.

Religijni przeciwnicy

Przedstawiciel Danii w Międzynarodowej Komisji Wielorybnictwa Ole Samsing określa stanowisko państw, które sprzeciwiają się połowom wielorybów jako „religijne”.

- Grenlandia chce tylko prawa do korzystania z nadwyżki swoich zasobów naturalnych. Zaproponowaliśmy w tej sprawie kompromis, ale większość delegacji nie chciała go przyjąć – powiedział Samsing w wywiadzie dla agencji Ritzau.