Ambasada w Kopenhadze wyzyskuje pracowników
Niewłaściwe warunki pracy, niezgodne z prawem kontrakty oraz zbyt niskie wynagrodzenie za przepracowane nadgodziny. To tylko niektóre problemy, z jakimi spotykają się lokalni pracownicy zagranicznych placówek dyplomatycznych w Kopenhadze. O nieprawidłowościach informuje przedstawiciel duńskiego związku zawodowego HK na łamach dziennika Jyllands-Posten.
- Słyszeliśmy o ambasadach, w których warunki pracy są naprawdę złe. Pracownicy zagranicznych placówek dyplomatycznych często nie są objęci duńskimi przepisami o rynku pracy, chociaż istnieją orzeczenia sądów, które wyraźnie stwierdzają, że tak powinno być – twierdzi przewodniczący kopenhaskiego oddziału HK, Rene Knudsen.
Prostytutki w ambasadzie
Publikacja w Jyllands-Posten jest konsekwencją sytuacji w Ambasadzie Kanady w Kopenhadze, opisanej przez kanadyjski dziennik Ottawa Citizen. Pracownicy ambasady skarżą się, że spotykają się z przejawami rasizmu i nie mają odpowiednich umów o pracę, a nawet informują o przypadkach przyjmowania prostytutek na terenie placówki.
Zdaniem Knudsena, takie sytuacje zdarzają się również w przedstawicielstwach innych krajów, w tym także tych najbardziej rozwiniętych, po których zazwyczaj oczekuje się respektowania prawa.
- Kilkakrotnie ostrzegaliśmy już ambasady przed łamaniem duńskiego prawa. Niektóre z nich należały do państw zachodnich, po których spodziewalibyśmy się większego porządku – informuje Rene Knudsen.
Ciche odszkodowania
Związek HK jeszcze nigdy nie składał pozwu sądowego przeciwko którejkolwiek ambasadzie, gdyż, jak twierdzi Knudsen, większość z nich woli załatwiać swoje sprawy z pracownikami bez rozgłosu medialnego. Większość takich spraw kończy się wypłaceniem odszkodowania finansowego.
Polska ambasada w Kopenhadze również zatrudnia pracowników miejscowych. Do tej pory nie miała jednak żadnych problemów z duńskimi związkami zawodowymi.
- Zaloguj się, by odpowiadać