Coraz więcej Duńczyków żyje w biedzie

Żebrak
Wielu mieszkańców Danii nie radzi sobie z kryzysem. Fot. Alex Proimos

Mimo powszechnie panującej opinii, zresztą w dużej mierze słusznej, że duńskie państwo troszczy się o najuboższą część społeczeństwa, również w tym kraju przybywa osób, które żyją poniżej granicy ubóstwa. Z raportu opracowanego przez duński think-tank Arbejderbevægelsens Erhvervsråd (AE) wynika, że w 2010 roku liczba ta osiągnęła rekordowy poziom 250 tysięcy.

- Dania staje się coraz bardziej spolaryzowana pod względem ekonomicznym i geograficznym. Sytuacja ta staje się niebezpieczna dla funkcjonowania całego systemu – podkreśla główny analityk AE Jonas Schytz Juul w wywiadzie dla dziennika Berlingske Tidende.

Kryzys i bezrobocie

Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest kryzys gospodarczy, który również w Danii spowodował w ostatnich latach wyraźny wzrost bezrobocia.

- Kiedy wzrasta poziom bezrobocia, a okresy otrzymywania zasiłków są coraz krótsze, to coraz więcej osób wypada poza system. Tym samym ubóstwo osiąga coraz szerszy zasięg – wyjaśnia Morten Ejrnæs z Uniwersytetu w Aalborg.

Najgorzej w stolicy

Z raportu AE wynika, że najwięcej ubogich przybyło w ostatnich latach w gminach okalających stolicę Danii - Brøndby, Albertslund, Ishøj i Høje-Taastrup – a także w samej gminie Kopenhaga. Również tak zamożna gmina, jak położony w granicach stolicy Frederiksberg, zmaga się z dotkliwymi konsekwencjami kryzysu gospodarczego.

Minister ds. socjalnych Karen Hækkerup zapewnia na łamach Berlingske Tidende, że rząd zainicjował już pierwsze projekty, które mają zredukować liczbę osób o dochodach niższych od granicy ubóstwa, która w Danii wynosi 8.788,- koron dla osoby samotnej i 5.047,- koron na osobę w rodzinie posiadającej dzieci.

Dodaj artykuł za darmo
Specjalista SEO