Dania ma najmłodszy rząd w Europie

Pierwsza kobieta na stanowisku premiera Danii - Helle Thorning-Schmidt - skompletowała najmłodszy rząd w całej Europie. Z zestawienia opracowanego przez Ugebrevet A4 wynika, że średnia wieku duńskich ministrów wynosi tylko 42,8 lat, czyli o 8 mniej, niż wiek przeciętnego europejskiego ministra.

Duńczycy zawładnęli także inny rekord. Nowy duński minister ds. podatków Thor Möger Pedersen z Socjalistycznej Partii Ludowej ma 26 lat, co czyni go najmłodszym ministrem w Europie.

Polacy starsi o 10 lat

Zestawienie wykazało, że najstarszych ministrów w Europie ma Grecja. Przeciętny członek greckiego rządu ukończył 56 lat. Być może w tym właśnie leży przyczyna kryzysowej sytuacji politycznej i ekonomicznej w tym kraju.

Jeśli tak jest, to w najbliższych wyborach parlamentarnych Polacy powinni chyba wziąć przykład z Duńczyków i postawić młodych polityków. Obecnie średnia wieku polskich ministrów wynosi przeszło 53 lata.

Trudny początek

W Danii młodzi politycy na ważnych stanowiskach państwowych i samorządowych nie wywołują społecznego zaskoczenia. W tym kraju obywatele uczą się demokracji i aktywnego udziału w życiu publicznym już od przedszkola, co wpływa pozytywnie m.in. na frekwencję wyborczą.

Młodych ministrów z Danii czeka natomiast trudny początek na forum UE, gdzie będą musieli dogadywać się ze starszymi i bardziej doświadczonymi w polityce międzynarodowej kolegami z innych krajów.

Młodzi gniewni

Brakiem doświadczenia młodzi członkowie duńskiego rządu wykazali się już podczas inauguracyjnej sesji Folketingu, która tradycyjnie odbyła się w pierwszy wtorek października. W uroczystym posiedzeniu wzięła udział królowa Danii Małgorzata II wraz z małżonkiem oraz książęta Fryderyk i Joachim z żonami. Kiedy rodzina królewska opuszczała parlament część rządu zapomniała wstać na znak szacunku.

Możliwe też, że wcale nie chodziło o słabą znajomość protokołu dyplomatycznego młodych ministrów, tylko o znak protestu wobec monarchii, której utrzymywaniu sprzeciwia się część duńskich polityków lewicowych. Niezależnie od powodu, pani premier zmuszona była publicznie upomnieć swoich nowych podwładnych.