Magister do pracy w Netto
Duńska minister ds. zatrudnienia Mette Frederiksen wspólnie ze swoim kolegą, ministrem edukacji Mortenem Østergaardem, na łamach dziennika Jyllands-Posten zachęcają bezrobotnych magistrów do podjęcia pracy w Netto. Ale to wcale nie takie łatwe zadanie, jak sądzą członkowie duńskiego rządu.
- Niezależnie od tego, jakie kto posiada wykształcenie, nie ma żadnej gwarancji, że dostanie u nas pracę. Ale nadal zatrudniamy bardzo wiele osób – informuje dyrektor ds. komunikacji w koncernie Dansk Supermarked Finn Lund Andersen w wywiadzie dla Jyllands-Posten.
140 tysięcy podań o pracę
W 2011 roku sieć sklepów Dansk Supermarked zatrudniła 11 tysięcy osób, ale to i tak niecałe 10% z tych, którzy starali się o pracę w marketach Netto, Bilka i Føtex. Duński koncern ma obecnie 230-260 wolnych stanowisk. Nie oznacza to jednak, że wysłanie podania oznacza pewne zatrudnienie.
- W naszej branży też toczy się walka o miejsca pracy. Zawsze mamy wolne stanowiska, ale o niektóre z nich stara się nawet po 50 osób – dodaje Lund Andersen.
Zawodowe marnotrawstwo
Inicjatywa duńskich ministrów nie wywołała zachwytu ekspertów ds. rynku pracy. Zdaniem Flemminga Ibsena, kierowanie osób z wyższym wykształceniem do układania towaru na sklepowych półkach to chybiony pomysł.
- Politycy sami twierdzą, że na naszym rynku pracy potrzeba wykwalifikowanych pracowników. Już niebawem firmy prywatne i instytucje publiczne znowu zaczną zatrudniać takie osoby, więc zachęcanie ich do podejmowania pracy niezgodnej z kwalifikacjami okaże się stratą czasu i pieniędzy – twierdzi Ibsen.
- Zaloguj się, by odpowiadać