Młodzi duńscy muzycy zarażają swoją pasją

Edukacja muzyczna w Danii przebiega trochę inaczej niż w Polsce. Klasyczna podstawa jest ważna ale od początku nauki gry na instrumentach uczniowie mają prawo wybierać taki rodzaj muzyki, jaki najbardziej im odpowiada. Szybko rzuca się ich na głęboką wodę. Dzięki temu właściwie od początku swojej przygody z muzyką zaczynają koncertować i przyzwyczajać się do kontaktu z publicznością.

Niedaleko Kopenhagi w miasteczku Ishøj znajduje się Ishøj Kulturskole. Można tam uczyć się w dowolnym trybie zarówno dziennym jak i wieczorowym różnych dziedzin sztuki m.in. muzyki. W Ishøj Musikskole uczniowie uczą się gry na instrumentach lub śpiewu. Edukacja trwa różnie, w zależności od wybranego profilu od kilku miesięcy do kilku lat. Dział muzyczny szkoły, czyli Ishøj Musikskole, ma przygotować kandydatów do egzaminów do akademii muzycznej. Co najmniej raz na rok uczniowie wyjeżdżają w trasę koncertową poza granice Danii.

Ambitnie

Do Warszawy przyjechały w tym roku dwa zespoły: klasyczny i drugi specjalizujący się w muzyce rozrywkowej. W zróżnicowanym programie klasycznym znalazły się utwory od barokowych po modernistyczne takich kompozytorów jak Loeillet, Pergolesi, Bach, Bethoven, czy Charles Ives. Nie można więc zarzucić Duńczykom braku ambicji jeśli chodzi o muzykę klasyczną.

Rockowo i jazzowo

Druga grupa MDK Ishøj Musikskole zadziwiła publiczność własnymi kompozycjami. „Teraz zaśpiewamy utwór, który sama skomponowałam” – mówiła drobna brunetka w okularach wyglądająca na najwyżej dwadzieścia dwa lata. „Autorem tego utworu jest nasz basista” itd.

Szaleństwo na scenie, a publiczność była zauroczona ich naturalnością i swobodą, ale przede wszystkim profesjonalizmem tych młodych Duńczyków. „Czy gdzieś można kupić ich płytę?” słyszałam szept z tylnego rzędu. Nie, oni dopiero się uczą …