Polka realizuje marzenia w Danii
Kilka miesięcy za granicą to znakomita szansa nie tylko na podszlifowanie języka, poznanie innego kraju i jego kultury ale także na zbudowanie fundamentów swojej przyszłości. Takie możliwości otwiera Erasmus unijny program kształcenia studentów szkół wyższych.
5 lat temu właśnie w ramach Erasmusa Agnieszka Konicz, studentka Wydziału Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowanej Politechniki Gdańskiej, przyjechała do Danii i przez jeden semestr studiowała swoją ulubioną matematykę finansową na Danmarks Tekniske Universitet w Lyngby. Było przyjemnie i tak się jej spodobało, że zakochała się w Danii. Pół roku szybko minęło i trzeba było wracać do Gdańska. Postanowiła, że wróci do Danii tak szybko, jak tylko będzie to możliwe.
Jak postanowiła, tak zrobiła i po licencjacie powróciła do Danii na studia magisterskie z matematyki aktuarialnej na Uniwersytecie Kopenhaskim. Studia odbywały się w języku angielskim i był to najtrudniejszy okres w jej dotychczasowym życiu, bo studia aktuarialne były bardzo ciężkie, a dodatkowo postanowiła połączyć je z pracą (w Danii studenci mogą pracować 15 godzin tygodniowo).
Poszukiwania pracy
Szukała pracy zgodnej ze swoimi zainteresowaniami i zdobytym w Polsce wykształceniem. Przygotowała profesjonalne CV i w dużej ilości rozesłała do potencjalnych pracodawców. Odzewu albo nie było, albo firma – tradycyjnie – potrzebowała kogoś władającego biegle językiem duńskim. W poszukiwaniu pracy postanowiła „wykorzystać” kolegę ze studiów, który znał szefa jednej z firm, do której wysłała swoje CV. Poprosiła go, aby zapytał szefa czy jej CV trafiło na jego biurko. Została zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną i dostała 2-letni kontrakt na pracę w firmie Codan.
Jakież było jej zdziwienie, gdy po pewnym czasie od rozpoczęcia pracy z działu HR swojej firmy otrzymała maila z informacją o tym, że nie mają dla niej pracy !!! Odpisała im, że bardzo dziękuje za odpowiedź, ale od dwóch tygodni już u nich pracuje. Kompletny brak koordynacji działań, czy też duński standard w naborze kandydatów do pracy, szczególnie obcokrajowców? Czyżby dział Zasobów Ludzkich nie wiedział nic o zatrudnieniu w firmie nowego pracownika? Nie wie lewica, co czyni prawica.
- Jeżeli chcesz zwiększyć swoje szanse na znalezienie pracy to szukaj bezpośrednich kontaktów z kimś kto już tam pracuje albo zna kogoś w tej firmie - twierdzi Agnieszka w oparciu o własne doświadczenie.
W znalezieniu pracy Agnieszce pomogło to, że w przyszłości miała otrzymać dyplom duńskiej szkoły wyższej. W międzyczasie zmienił się jej szef - ten nowy miał inne plany co do składu osobowego swoich podopiecznych. Skończył się dwukrotnie przedłużany kontrakt i trzeba było szukać nowej pracy. Tym razem poszło trochę łatwiej, bo jej były szef z firmy Codan dał jej rekomendację i została zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do małej firmy Festina Lente.
Łączenie pracy z nauką
Rozmowa była trudna z dwóch powodów, odbywała się w języku duńskim i używano w niej fachowego słownictwa. Jednak oradziła sobie całkiem dobrze i została przyjęta. W poprzedniej pracy była członkiem większego zespołu, tu zaś miała pracować samodzielnie. Pracę na pół etatu łączyła z pisaniem pracy magisterskiej - jej nowy szef miał bowiem pomysł na wykorzystanie tego co miała robić w firmie w jej pracy magisterskiej. Nie było jej łatwo łączyć studiów z pracą – przez prawie rok pisała pracę magisterską i pracowała na ½ etatu - ale zawzięła się i postanowiła dopiąć swego. I dopięła - w 3,5 roku od rozpoczęcia swoich duńskich studiów uzyskała dyplom magisterski na Uniwersytecie Kopenhaskim.
Wtedy też zatrudniono ją na cały etat. Jej zadanie polegało na badaniu dostępnych na rynku produktów emerytalnych i ich doskonaleniu, jak również opracowanie systemu IT i implementowaniu modeli matematycznych, służących doradztwu osobom prywatnym odnośnie ich finansów, np. czy dana osoba lub małżeństwo może pozwolić sobie na inwestycje w instrumenty finansowe, nieruchomość czy produkty emerytalne, a jeśli tak to kiedy, i jaką część oszczędności najlepiej na to poświęcić.
Plany na przyszłość
Całkiem niedawno Agnieszka odeszła z firmy bo, jak powiedziała w rozmowie z nami, ciągnie ją na uczelnię i postanowiła tu w Danii zrobić … doktorat. Tak się złożyło, że na Wydziale Zarządzania u DTU uruchomiono kierunek inżynierii finansowej. Została przyjęta na kontrakt.
Agnieszce nie brakuje Polski, bo wraca do kraju średnio co 1,5 miesiąca. Gdy tylko zapragnie odwiedzić Polskę wsiada w Malmö w samolot i już jest w Gdańsku. W Danii chce zrobić doktorat, a w przyszłości tworzyć nowe bardziej atrakcyjne produkty emerytalne i finansowe dla Duńczyków. Swoją drogą, to może być ciekawe, że przyszła emerytura Duńczyków - a może też niektórych z nas – zależeć będzie od polskiej aktuariuszki.
Tym, którzy chcieliby pójść jej śladem Agnieszka radzi, by najpierw zastanowili się co chcą w życiu osiągnąć, postawili sobie cel. Później należy opracować własną mapę drogową, która doprowadzi do wyznaczonego celu. Wielu znajomych Agnieszki w Polsce narzeka i twierdzi, że ich praca nie jest ani ciekawa, ani dająca szanse na rozwój. Często nie mają też pomysłu czy szans na to, by znaleźć coś lepszego. To do nich Agnieszka mówi:
- Nie bój się spróbować nowych rzeczy i powalcz o swoją przyszłość.
- Zaloguj się, by odpowiadać