Pożar samolotu na kopenhaskim lotnisku
Nie takiego przebiegu podróży spodziewali się pasażerowie samolotu skandynawskich linii lotniczych SAS, który dziś rano miał odlecieć z Kopenhagi do Oslo. Na krótko przed startem, kiedy wszyscy pasażerowie czekali już na swoich miejscach, aż maszyna wzbije się w powietrze, kapitan zarządził natychmiastową ewakuację. Powodem tej decyzji był wydobywający się z silnika dym.
- Kapitan komunikował się z załogą, po czym stewardesa krzyknęła, że musimy się szybko ewakuować. Ludzie zaczęli sięgać po swoje walizki i torby, ale usłyszeliśmy, że nie ma na to czasu. Mogliśmy zabrać tylko nasze kurtki - powiedział po ewakuacji jeden z pasażerów samolotu Jes Hernvig na antenie telewizji DR.
Przerażenie pasażerów
- Od razu pomyślałem, czy wylecimy w powietrze lub czy dym jest trujący. Następnie tylko o tym, aby jak najszybciej wyjść z samolotu. Udało się, ludzie grzecznie czekali na swoją kolej - relacjonował przebieg ewakuacji Hernvig.
Na szczęście, nikt nie doznał żadnych obrażeń. Po godzinie 11.00 zakończyło się sprawdzanie samolotu i pasażerowie odzyskali swoje bagaże.
VIP-y na pokładzie
Wśród pasażerów samolotu do Oslo znajdował się norweski następca tronu książę Haakon z małżonką księżną Mette-Marit. Wkrótce po zakończeniu akcji ratunkowej norweska księżna napisała na Twitterze:
„Dzisiejszy poranek okazał się dla mnie bardziej ekscytujący, niż się tego spodziewałam. Dziękuję załodze SAS za to, że tak dobrze zaopiekowała się pasażerami.”
- Zaloguj się, by odpowiadać