Turysta pobity na Christianii
Nieprzyjemnie zakończyła się wizyta pewnego Amerykanina na Christianii w czwartkowe popołudnie. Nie zważając na zakaz fotografowania, turysta postanowił zarejestrować swoją kamerą transakcję sprzedaży nielegalnych substancji.
Handlujący najbardziej popularnym towarem w Wolnym Mieście, w obawie o upublicznienie swojego wizerunku, użyli siły, aby powstrzymać gościa, który nie chciał zastosować się obowiązujących tam reguł. Dilerzy uderzyli turystę w twarz, kopnęli w brzuch, a jego aparat rozbili, rzucając o ziemię. Wycieczkę po Christianii Amerykanin skończył na pogotowiu.
Nie pierwszy raz
To już kolejny przypadek użycia przemocy na Christianii w ostatnich tygodniach. Na początku miesiąca dziennikarz duńskiej telewizji TV2, który próbował filmować handel marihuaną, został pobity i rozebrany.
Duńskie media coraz częściej zarzucają kopenhaskiej policji, że nie potrafi zaprowadzić porządku w Wolnym Mieście. Ale czy policjanci winni są bezmyślnemu zachowaniu turystów i dziennikarzy? Kto przy zdrowych zmysłach naraża się handlarzom narkotyków?
Innym tematem jest sprawa rozprowadzania nielegalnych substancji, która w ostatnim czasie stała się przedmiotem intensywnej debaty politycznej w Danii. Ostatnie wydarzenia na Christianii przemawiają za tym, aby politycy szybko podjęli w tej kwestii konkretne decyzje. Mogą zgodzić się na legalizację handlu miękkimi narkotykami, albo też zacząć skutecznie zwalczać ten proceder. Ciekawe, co wybiorą?
- Zaloguj się, by odpowiadać