Irańczycy w Danii kończą protest głodowy

Ośrodek dla azylantów Sandholm
Życie w duńskim ośrodku dla azylantów to nie sielanka. Fot. kulturarv.dk

Protestujący Irańczycy ogłosili, że kończą głodówkę, twierdząc że ich cel został osiągnięty. Społeczeństwo duńskie dowiedziało o sytuacji uchodźców w Danii oraz o łamaniu praw człowieka w Iranie. 12 czerwca z inicjatywy Stowarzyszenia Asylbørnene Ud Nu (walczącego o większą wolność dla dzieci azylantów) odbyła się konferencja dotycząca złych warunków, w jakich żyją dzieci rodziców starających się o azyl w Danii. Eksperci oraz komitet ONZ ds. dzieci zwracają uwagę, że wieloletnie przetrzymywanie dzieci w obozach dla uchodźców jest w sprzeczności z Konwencją o prawach dziecka.

Niedemokratyczna demokracja

Widać, że strajk głodowy w Danii obudził duńską opinię publiczną i zmusił Duńczyków do zastanowienia się nad desperacją strajkujących. W dzienniku Information pojawił się bardzo ciekawy komentarz, w którym autor Mikas Lang zwraca uwagę na dwulicowość Duńczyków. Protest głodowy duńskiego obywatela protestującego w Bahrajnie przeciwko rządzącej tam władzy uznany był za przejaw niezwykle odważnej postawy obywatelskiej.

Z kolei przedstawiciele administracji duńskiej oraz niektórych mediów postrzegali protest głodujących w Danii Irańczyków za mało odpowiedzialny wybryk. Przedstawiciel rządzącej Partii Socjaldemokratycznej miał powiedzieć, że lepiej by było, gdyby Irańczycy przestali tyle mówić i wrócili do siebie. Również Johanne Schmidt-Nielsen z Listy jedności uzależniła spotkanie się z protestującymi od przerwania protestu. Autor komentarza stwierdza z przekąsem, że widocznie protestujący w Danii muszą stosować się do tych praw i reguł przeciw którym protestują, a to nie jest do końca demokratyczne.

Bez praw

Irańczycy odmawiali przyjmowania pokarmu od 23 maja. Przedtem strajkowali również Syryjczycy w 5 centrach azylowych w całej Danii. Nie od dziś wiadomo, że warunki tam panujące odbiegają standardem od panujących w reszcie kraju. Dzieci wychowujące się w centrach nie mają dostępu do edukacji na tym samym poziomie co duńskie dzieci. Uchodźcy nie dostają numeru CPR (duńskiego peselu), a w związku z tym nie mogą uczestniczyć w życiu kraju, w którym mieszkają często już od wielu lat.

Wszyscy szukamy azylu

Dyskusja na temat sytuacji uchodźców w Danii niepokoi mnie. Duńczycy, mimo o wiele większego doświadczenia w przyjmowaniu uchodźców niż Polska, ciągle mają z tym problemy zarówno administracyjne, jak i społeczne. Rzadko pamiętamy o tym, że i u nas także mieszkają uchodźcy starający się o azyl, a wśród nich wiele dzieci. Mam nadzieję, że mając w pamięci ten niedawny okres, kiedy wielu z nas starało się o azyl za granicą, będziemy z większym zrozumiem i empatią traktować ludzi szukających u nas w kraju schronienia. Prawdopodobnie będzie ich z czasem przybywało.

Dodaj artykuł za darmo
Specjalista SEO